Rezerwacja terminu
The beautiful woman's body on gray background

CZY ZE STRESU MOGĄ BOLEĆ PLECY?

Obecnie żyjemy szybko, intensywnie. Jesteśmy w nieustannym biegu, przebodźcowani i zestresowani. Eksploatujemy nasze organizmy do granic możliwości często zapominając o tym, że choć my chcemy więcej to nasza fizjologia od tysięcy lat reaguje na stresory w ten sam sposób i nie dostosowała się do obecnego trybu życia. I to nasza fizjologia może wyjaśnić wszystkie procesy, które w trakcie stresu zachodzą.

ZACZNIJMY OD TEGO CO POWODUJE REAKCJĘ STRESOWĄ ORGANIZMU?

By odpowiedzieć na to pytanie trzeba nieco przybliżyć budowę układu nerwowego.

Dzieli się on na część ośrodkową oraz obwodową. Nas interesuje ta druga – OBWODOWA, którą można rozdzielić na układy: somatyczny i autonomiczny. W kontekście stresu i jego wpływu na ciało szczególnie istotny jest układ autonomiczny. To ta część układu nerwowego, która unerwia głównie narządy wewnętrzne, ale jego włókna znajdują się dosłownie w całym naszym ciele. Reakcje na jego czynność są niezależne od naszej woli. To on odpowiada za to, co dzieje się z naszym organizmem w sytuacji stresowej czy podczas relaksacji.

Pamiętajmy, że dla organizmu ludzkiego stresorem są nie tylko emocje, ale także każdy nadmiar bodźców, niedobór snu czy pokarm, który obciąża układ trawienny.

Układ autonomiczny z racji obszerności reakcji, za jakie odpowiada dzieli się na część współczulną, czyli tę pobudzającą. Aktywuje się ona w sytuacjach stresowych, w których potrzebna jest mobilizacja. W skrócie odpowiada za reakcje „uciekaj albo walcz” oraz na część przywspółczulną. Ta druga jest odpowiedzialna za odczucie spokoju, regenerację organizmu i odpoczynek. W prawidłowym stanie oba te układy działają w równowadze, antagonistycznie względem siebie. Oznacza to, że gdy jeden jest pobudzany to w drugim następują procesy hamowania. Przykładem tego może być przyspieszone tętno czy zahamowanie perystaltyki jelit. Jest to odpowiedź na pobudzenie części współczulnej oraz spowolnienie tętna i nasilenie perystaltyki podczas działania części przywspółczulnej.

Układ autonomiczny wpływa na ogrom mechanizmów w naszym organizmie, dlatego tak ważne jest jego prawidłowe funkcjonowanie.

Gdy mamy już ogląd na podstawy, możemy zająć się tym, jak to się dzieje, że plecy mogą ze stresu zacząć boleć.

  • Układ autonomiczny ma swoje ośrodki, czyli główne skupiska komórek nerwowych na całym kręgosłupie. Pień współczulny przebiega przez odcinek piersiowy, natomiast układ przywspółczulny ma swoje główne centra na potylicy oraz kości krzyżowej. Co to oznacza? A mianowicie to, że przez stres zarówno nadmierne pobudzenie układu współczulnego jak i zbyt mała ilość bodźców podbijająca działanie układu przywspółczulnego może manifestować się w tych okolicach oraz uwrażliwiać tkanki znajdujące się w pobliżu. Jednak układ autonomiczny z racji swojej autonomii może zareagować w sposób, którego nie można przewidzieć. Dlatego też czasem napięcia mogą być odczuwane w potylicy i możemy czuć sztywność szyi i barków, a czasem odczujemy dolegliwości w odcinku piersiowym czy lędźwiowym.
  • Reakcje stresowe powodują skulenie ciała i zamknięcie klatki piersiowej. Jest to mechanizm, który organizm ludzki wykorzystuje od tysięcy lat, aby chronić najważniejsze narządy wewnętrzne przed zagrożeniem. Jednak kiedyś zagrożenie to było realne, np. gdy człowieka mogło zaatakować zwierzę i odruch mijał razem ze zniknięciem czynnika sprawczego. Obecnie tym, co nasz organizm interpretuje jako zagrożenie może być właśnie stres. Mimo tylu lat ta reakcja pozostała taka sama. Teraz wyobraźmy sobie, że bodziec powodujący wcześniej opisane zjawisko występuje przez dłuższy okres czasu. Przewlekła postawa z zamkniętą klatką piersiową prowadzi do powstania dysbalansu mięśniowego głównie w obrębie górnej połowy ciała. Tkanki łącznie z powięzią nie pracują w optymalnych warunkach, są nieodpowiednio dokrwione, co przekłada się na ich gorsze odżywienie oraz ograniczenie odpływu zbędnych metabolitów. Stan ten prowadzi do powstania sztywności oraz bólu.
  • Niezwykle istotnym aspektem jest oddech. Tutaj można wymienić kilka mechanizmów. Utrzymująca się pozycja z zamknięciem klatki piersiowej ogranicza aktywność oddechową, oddech staje się płytszy i mniej wydajny. Samo pobudzenie układu współczulnego powoduje przyspieszenie i spłycenie oddechu. Wpływa to wszystko na najważniejszy mięsień oddechowy w naszym ciele, czyli przeponę. Nie może pracować w optymalnych dla siebie warunkach, przez co mogą powstawać w jej obrębie napięcia i przenosić się na kręgosłup z racji swoich przyczepów i połączeń powięziowych. Oprócz tego przepona istotnie wpływa na regulowanie ciśnienia w jamie brzusznej. W sytuacji, gdy jest napięta, ciśnienie to również jest zaburzone i może dochodzić do jego zwiększenia. Zbyt duże ciśnienie to gorsza cyrkulacja płynów, powstanie zastojów i zaburzeń w obrębie kręgosłupa o charakterze płynowym. Kolejną rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę to unerwienie przepony. Mimo tego, że znajduje się ona na wysokości odcinka piersiowego to unerwiona jest z segmentów szyjnych. Przy zaburzeniach oddychania nerw przeponowy jest nadmiernie bodźcowany, co może powodować ból  i sztywność w obrębie górnej części kręgosłupa, szyi i karku. Oprócz zaburzeń pracy przepony, w trakcie sytuacji stresowej uruchamiane są dodatkowe mięśnie oddechowe znajdujące się m.in. w odcinku szyjnym kręgosłupa. Ich nadmierna i zbyt długa praca może prowadzić do przeciążenia oraz pojawienia się dolegliwości.
  • Trzewia, unerwione przez autonomiczny układ nerwowy. Przywspółczulnie większość z nich zaopatrywana jest przez nerw błędny mający swój początek w obrębie górnego odcinka szyjnego. Współczulne unerwienie, jak już wcześniej wspominałam, znajduje się na długości całego odcinka piersiowego kręgosłupa. Większość z nas świetnie kojarzy to uczucie ściśnięcia brzucha w trakcie dużej ilości emocji. Zestresowane narządy wewnętrzne w ogromnym stopniu wpływają na dolną część kręgosłupa ze względu na ich powięziowe korelacje oraz zmianę ciśnienia w całej jamie brzusznej.

To tylko kilka mechanizmów, które wpływają na somatyzację negatywnych emocji.

Ludzki organizm jest niesamowity i posiada niezliczoną ilość połączeń oraz korelacji. Jesteśmy całością, lokalne zaburzenia i zmiany zawsze w sposób bezpośredni lub pośredni będą wpływały na miejsca odległe. Psychika rezonuje na ciało, a ciało na psychikę. Z tego powodu my sami również powinniśmy tak się traktować i podchodzić do higieny stresu wielowymiarowo.

Zatem jak to zrobić i co pozwoli naszemu organizmowi lepiej radzić sobie z negatywnymi bodźcami z zewnątrz?

O tym, już niebawem, w drugiej części naszego artykułu, który w całości napisała dla Was nasza fizjoterapeutka i masażystka, Sabina Dziedzic.